Każdy element untitled unmastered Kendricka Lamara to odsłona kolejnego wymiaru geniuszu mistrza rapu z Compton. Zwróćmy uwagę na kontrast pomiędzy prostym, wręcz taśmowym tytułem kolekcji, a odjechanym sposobem jej wydania. Nie sposób nie wspomnieć też o retro-futurystycznych brzmieniach, wyraźnie inspirowanych grupą Funkadelic, które słychać w tle nagrań „untitled 02” czy „untitled 06”. Ale to dopiero początki subtelnego, hipnotyzującego ukłonu Lamara w stronę korzeni hip-hopu, i zaledwie wstęp do niepohamowanie dobitnych komentarzy politycznych. Utwory „untitled 03” i „untitled 05”, pełne wielowymiarowych odniesień, szalonych solówek jazzowych oraz uszczypliwych spostrzeżeń, umacniają panowanie Króla Kendricka — prowokatora.